Był to poniedziałek rano jak przyszedł po mnie położnik i powiedział że będę mieć dzisiaj wywołany poród w sumie się ucieszyłam bo nie chciałam już tam leżeć w tym szpitalu w bo w końcu ile można bo już tam byłam 4 dni :). Bo zgłosiłam się do szpitala po 10-ciu dniach po terminie i tak późno się za nas zwieli :).
A więc miałam się położyć na łóżko, podłączyli mi kroplówkę która miała wspomóc skurczę ale niestety ta kroplówka nic nie pomogła, mojej córeczce nie śpieszyło się przyjść na świat w sumie jej się nie dziwie tam miał wszystko czego potrzebowała czyli ciepła i jedzonka a to po co miało jej się śpieszyć, ale ok godziny 13-stej tętno mojej kruszynce zanikło bardzo się przestraszyłam ;( bo jednak nosiłam ją 9 miesięcy pod serduszkiem a teraz nagle by miała ją stracić ;( ale lekarze w miarę szybko zareagowali i zdecydowali o cesarskim cięciu i takim to sposobem moja córeczka Lenka wyszła na świat 16.09 o godzinie 13.20 :).
Ale najważniejsze że urodziła się zdrowa i duża bo ważyła aż 4,240 i mierzyłą 57 cm :).
Jak ją zobaczyłam to aż same łzy mi poleciały z szczęścia tak samo jak mojemu mężowi jak ją ujrzał :).
A teraz jest naszym ślicznym Skarbkiem kochanym ;*.
A tu zdjęcia naszej kruszynki w pierwszej dobie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję,że mnie odwiedzasz. Zostaw po sobie ślad.