Witajcie.
Wczoraj z Lencią byliśmy na konsultacji u kardiologa w akademii w Gdańsku , ponieważ w 3 dobie życia Lenki wykryto "szmery" serduszka Na szczęście łąkarze w szpitalu szybko zareagowali i umówili ją od razu na kontrolę w kardiologiczną do Gdańska. I niestety okazało się , że Lenka ma wadę wrodzoną serduszka VSD mięśniowy + PDA ale na szczęście wada nie była duża, ponieważ dziurka w serduszka była malutka miała tylko 3-4 mmm i lekarze mnie uspokoili że są duże szanse że dziurka zarośnie Lenci bo wiele dzieci teraz rodzi się z wrodzoną wadą chociaż nie wiem dlaczego się tak dzieje, kiedyś nie było słychać o tym , że dzieci rodzą się z dziurkami w serduszku :(.
Więc miesiąc po urodzeniu pojechaliśmy na kontrolą do akademii w Gdańsku i pani kardiolog powiedziała że dziurka się zarasta ale że mamy przyjechać za 4-5 mc i więc wczoraj byliśmy i się okazało że dziurki nie ma ! :) kamień z serca mi spadł :). Za rok na kontrolę mamy przyjechać aby się upewnić , że niczego nie przeoczyliśmy.
Tak się cieszę , że Lenka jest zdrowa, że wszystko dobrze jest z serduszkiem :D. A Wy spotkaliście się z taką sytuacją , że Wasze pociechy urodziły się z wadą serduszka ?
Więc Lencia jest zdrowa i radosna i bawi się swoim samochodzikiem :)
A ja się wczoraj zastanawiałam właśnie co tam słychać i jak poszło na badaniach. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się,że wszystko już w porządku, kamień z serca. :*
Sądząc po zdjęciach od razu widać, że Lenka zdrowizna :)cieszymy się, że już wszystko w porządku z Lenci serduszkiem !!!
OdpowiedzUsuńU Alka też pani doktor szmery wykryła, ale okazało się, że to nic strasznego.
OdpowiedzUsuńDobrze, że dziurka się u Was zarosła i nie ma już się czego bać.
Buziaki dla dzielnej Lenki ;*
no to dobrze że wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńOj jak dobrze, że wszystko ok, nasz bratanek miał dziurkę w serduszku. Zarosła się po roczku, ale strachu było bardzo dużo, głównie o to, że dużo płakał, a to nie było wskazane w takiej sytuacji...
OdpowiedzUsuńOj jak dobrze, że wszystko ok, nasz bratanek miał dziurkę w serduszku. Zarosła się po roczku, ale strachu było bardzo dużo, głównie o to, że dużo płakał, a to nie było wskazane w takiej sytuacji...
OdpowiedzUsuńno to kamien z serka :) teraz zdrówka dla malej :) http://blizniaczecuda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFascynujący wpis. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń